According to some new future plans, that my Boyfriend and I have,
I decided to write this blog in English as well. Thanks to Google statistics, I
saw, that few people that came here were foreign to me, so from now on they
also will have a chance to see what I'm expressing to the whole internet world.
In a short time I will translate other notes, but before I do that, I'd like to
present a new idea of life, that came to me in a bunch of articles in
newspapers and on other blogs. Minimalism.
The first step of "having less,
experience more" was about my wardrobe. I have had tones of clothes, some
never wore for over a year or so. I took everything out of my closet and
selected it in groups, by: things I love to wear, things that goes with my body
shape, things that are into my style, and other things, that I don't wear,
don't like, don't need. Those three last groups I selected once again for those
are in good shape and I can give them "second life" and clothes that
are rubbish. Most of the "second life" clothes I sold on polish
auction and shopping web called Allegro.pl. Other stuff I gave to Polish Red
Cross.
Now I have less clothes, no problems what
to wear, because I can actually see all my things in closet and some savings to
spend on other attractions in my life.
You might ask what if I buy another
clothes and make my wardrobe full again? Trust me, I won’t.
This comfort that I have now, stress less
mornings and defined style is better that have lots of many different blouses
or skirts. Of course, I will buy some clothes eventually, but I set few rules
on my shopping now:
1. Quality
is the key- I don't give any attention to clothes that have low quality,
its sure that I can't avoid some clothes made in China or Bangladesh, but the
most I care now is fabric, of what clothes are made. Good quality of cotton,
wool, linen or silk. Try to avoid polyester.
2. Basic
does not mean Boring- it's depend on what you mean by basic. My basics are maxi skirt and dress,
perfectly flared, high-waisted jeans, white T-Shirt with funny sign (now it's
"NO BRA DAY" Shameless Tee) and (in summer time) black suede Vagabond sandals. If You
can define what is basic to you only you will never get into the trap of white
shirt, black jacket, suit or stuff like that.
3. Give
yourself a time- time to think about particular cloth, that You feel fond
of. If it does not change in a few days, you can surly buy it and never regret
it. Try not to too much spontaneous about shopping, its rarely a good idea.
With this few tips I can manage minimalism in my wardrobe, following step will be books, photo frames, candles, etc. etc. I will write about this next time. Fingers crossed, please!
Wersja polska:
W związku z kilkoma decyzjami, jakie postanowiliśmy podjąć razem z moim Chłopakiem, zdecydowałam sie prowadzić bloga również po angielsku. Dzięki Google'owym statystykom zauważyłam też, że niektóre osoby trafiają na bloga spoza granic Polski, więc teraz będą mieli większą możliwość zrozumienia, czym dzielę się z całym internetowym światem. Niedługo postaram się przetłumaczyć resztę postów, ale na razie chciałabym się z Wami podzielić tym, co od jakiegoś czasu ściga mnie w mnóstwie artykułów, na jakie się natykam, oraz w innych blogach, a co postanowiłam przyjąć jako swoją filozofię egzystowania. Minimalizm.
Pierwszym krokiem, jaki wykonałam na drodze do "posiadaj mniej, doświadczaj więcej" było uporządkowanie mojej szafy. Miałam mnóstwo ciuchów, w których nie chodziłam albo wcale, albo ubrałam je raz, albo ostatni raz, kiedy miałam je na sobie należy już do zamierzchłej przeszłości. Pewnego dnia wyrzuciłam z szafy wszystkie ubrania i podzieliłam je na poszczególne grupy: rzeczy, które uwielbiam nosić, rzeczy, które pasują do mojej figury i rzeczy, które w pełni obrazują mój styl. Dodatkowo uzbierała mi się dość pokaźna sterta ubrań, których nie lubię, nie chcę, nie noszę, tu zrobiłam jeszcze jedną selekcję, porządkując je na ubrania całkowicie zniszczone oraz te, które jeszcze mogą się przydać. Część z tych, którym postanowiłam dać "drugie życie" sprzedałam na Allegro, a część oddałam do placówki PCK.
W tej chwili nie mam odwiecznego problemu "co na siebie włożyć", gdy przygotowuję się rano do pracy, bo rzeczywiście mogę zobaczyć na pierwszy rzut oka wszystkie ubrania jakie posiadam! Każda rzecz wygląda dobrze z inną, a do tego jestem w stanie stworzyć z nich zestawy, w których dobrze się czuję i dobrze wyglądam, Alleluja!
Pewnie urodzi się komuś pytanie, a co jeśli znów przyjdzie wyprzedaż, a ja dokupię dokładnie tyle ciuchów, ilu się pozbyłam z szafy? Uwierzcie, nie zrobię tego. Oczywiście, będę pewnie potrzebowała nowych ubrań, które będę musiała nabyć, ale postanowiłam się kierować w procesie zakupowym kilkoma przydatnymi wskazówkami:
1. Jakość przede wszystkim- nie zwracam już uwagi na ubrania o niskiej jakości, takie po których widać, że po kilku praniach stracą kształt, kolor, a ja będę miała kolejną szmatkę do wycierania kurzy, zamiast bluzki. To oczywiste, że w obecnych czasach nie da się uniknąć odzieży produkowanej w Chinach, czy Bangladeszu, ale można robić coś innego. Przyglądać się dokładnie materiałom, z których są wykonane- wełna, len, wysokiej jakości bawełna czy jedwab są trochę bardziej wymagające w utrzymaniu, ale mamy pewność, że dłużej będą wyglądały dobrze, nie zmienią swego kroju i są zdrowe dla skóry. Jak ognia staram się unikać poliestru.
2. Basic nie wieje nudą- wszystko zależy od tego, czym dla każdego z nas charakteryzuje się podstawowy zestaw ubrań, jaki powinien się znajdować w szafie. Dla mnie to przede wszystkim maxi spódnica i sukienka, idealne spodnie dzwony z wysoką talią, o jakich wspominałam jakiś czas temu, biały t-shirt z zabawnym napisem (w tej chwili to "NO BRA DAY" marki Shameless) i (w związku z tym, że mamy lato) czarne, zamszowe sandały z Vagabond. Jeśli potrafisz zdefiniować, co dla Ciebie samego jest "basic" nigdy nie wpadniesz w pułapkę "must have'ów", białej koszuli, czarnej marynarki czy garnituru, które tylko będą zajmować miejsce w szafie.
3. Daj sobie czas- czas, aby pomyśleć o jednym, konkretnym ciuchu, jaki wywarł na Tobie duże wrażenie i spełnia wszystkie założenia racjonalnie zbudowanej szafy. Jeśli po kilku dniach ochota na ten ciuch Ci nie przejdzie i stwierdzisz, że naprawdę jest idealnym, brakującym elementem w Twojej szafie- kup go, nie będziesz żałować. Bycie spontanicznym w kwestiach zakupów rzadko okazuje się być dobrym pomysłem.
Z tymi kilkoma radami mogę spokojnie dbać o minimalizm w swojej szafie, kolejnym krokiem będzie opanowanie przestrzeni mieszkalnej wokół mnie- książek, bibelotów, ramek z obrazkami, świeczek, itp., ale o tym następnym razem. Trzymajcie za mnie kciuki!